Będąc na dzisiejszym, porannym spacerze, przechodziliśmy obok przychodni lekarskiej. Mój wzrok skierował się w stronę jej okien i to co tam ujrzałam przyprawiło mnie o dreszcze.
Tłumy ludzi!
Pomyślałam, jak to możliwe, że tyle dzieci choruje? Bo mój brzdąc na szczęście w swoim już prawie trzyletnim życiu odwiedził lekarza z powodu choroby tylko dwa razy. I to nie z winy odporności a "celowego" działania postronnych osób (szczegóły muszę zachować dla siebie).
Wiem, że jeszcze nie chodzi do przedszkola i wszystko jeszcze może ulec diametralnej zmianie, ale póki co mam swoje sprawdzone sposoby, których ściśle przestrzegam i jak do tej pory nas nie zawiodły.
Oto one:
1. Czas na świeżym powietrzu. Praktycznie od narodzin dużo czasu spędzamy poza domem. Mieliśmy psa sportowego, teraz mamy kolejnego i chcąc nie chcąc długie spacery to u nas obowiązek. Nie ważne czy ciepło, czy pada deszcz, śnieżyca czy mróz, spacer musi być i już. Nasz Synek dzięki temu się hartuje i w naturalny sposób nabiera odporności.
2. Nie przegrzewam dziecka. Zawsze trzymam się zasady ubierania malucha o jedną warstwę więcej od mojego ubioru (dotyczy chłodnych dni). Pozwalam mojemu dziecku czasami zmarznąć a tym samym podnoszę jego odporność level wyżej.
Pamiętamy też o delikatnej skórze maluszka, zwłaszcza twarzy, która jest odkryta i bardzo często narażona na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych. Smaruję ją kremem specjalnym jako ochrona podczas wiatru a także mrozu. Polecam Emolium. Niezawodny.
Latem koniecznie kremy z dużym filtrem UV.
Pamiętamy też o delikatnej skórze maluszka, zwłaszcza twarzy, która jest odkryta i bardzo często narażona na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych. Smaruję ją kremem specjalnym jako ochrona podczas wiatru a także mrozu. Polecam Emolium. Niezawodny.
Latem koniecznie kremy z dużym filtrem UV.
Foto: internet |
3. Miód. Codziennie do herbatki dodaję dziecku łyżeczkę miodu. Pamiętajmy jednak, że miodu nie podajemy dzieciom do drugiego roku życia, ze względu na pyłek pszczeli, który jest silnym alergenem. W kolejnym, stopniowo wprowadzamy, uważnie obserwując malucha!
4. Dieta. I to jest dla mnie mega wyzwanie, gdyż mój Synek należy do niejadków. Trudno więc zdrowo go odżywiać, nie mówiąc już o urozmaiceniu diety. Niemniej jednak staram się codziennie dostarczyć mu składników odżywczych według schematu Piramidy Zdrowia.
5. Medyczne suplementy:
- Cebion Multi (codziennie)
- witamina D3 (codziennie)
- Entitis - preparat zapobiegawczy
- kwasy Omega (od września do kwietnia każdego roku).
Dwóch ostatnich nie stosowaliśmy, oparłam się na opinii internautek oraz znajomych.
A Wy mamuśki jakie macie sposoby na odporność Waszych maluchów?
Często zmagacie się z przeziębieniem i grypą?
Często zmagacie się z przeziębieniem i grypą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz