Styczeń tego roku okazał się bardzo łaskawy - przyniósł nam piękną, białą i mroźną zimę :) Taką prawdziwą, taką jak lubię :)
Zimowe szaleństwa na śniegu pokochał także nasz Syn. Uwielbia zjeżdżać na sankach, cieszy się przeogromnie kiedy zaprzęgamy do sań Maykę. Cieszy się także ona :) A ja uwielbiam patrzeć na ich uśmiechnięte buzie. Radość w ich oczach... widok bezcenny :)
Uwielbiam ten czas spędzony razem. I ta zima, której wszyscy byliśmy tak spragnieni.
Dziś sąsiad powiedział, że mam szczęście i nie da się tego ukryć.
Ma rację!
Te krótkie chwile... zwyczajne, a ile radości i uśmiechu :)
Cieszmy się z małych rzeczy i zobaczmy jaki świat potrafi być piękny.
Zmarznięci, zmęczeni ale SZCZĘŚLIWI wracamy do domu :)))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz